Adwent jest czasem, kiedy prosimy Pana Boga o światło…

Albowiem Ja, Pan, twój Bóg, ująłem cię za prawicę mówiąc ci: «Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą». Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu! Ja cię wspomagam – wyrocznia Pana – odkupicielem twoim – Święty Izraela.

Iz 41, 13-14

Adwentowe czytania biblijne często zapraszają nas na pustynię. Bóg pragnie spotkać się z człowiekiem na pustyni, bo na pustyni człowiek chętniej przyjmuje prawdę o sobie, nawet smutną prawdę. W mieście jest się łatwiej schować, w mieście można zrobić makijaż całego swojego życia, w mieście można udawać kogoś, kim się nie jest, można żyć nie swoim życiem. Naśladować kogoś stuprocentowo niemalże. Dlatego Bóg proponuje człowiekowi: „Chodź, spotkajmy się na pustyni”. Tam nie ma gdzie się schować. Tam woda, wiatr, wicher mówią prawdę o nas samych, prawdę, którą chce nam przekazać Pan Bóg. Czas Adwentu jest to czas powrotu do samego siebie – kiedy nie uciekam od siebie.

Nie lubimy siebie, oddalamy się od siebie, poddajemy się pod uwagę innych, którzy zaczynają nami kierować, sterować. To jest to wielkie niebezpieczeństwo dla człowieka, kiedy zaczyna żyć życiem innych, zaczyna żyć radami innych, przykazaniami innych, wystraszony, „bo jeśli nie będziesz żył tak jak my, to będziesz skreślony i wyrzucony poza naszą społeczność”.

Dlatego może kogoś zaskoczę, ale w Adwencie my nie mamy się czegoś nauczyć nowego, tylko się mamy oduczyć. W jednym z filmów młodzi chłopcy po szkole wojskowej trafiają na front w ręce starego wiarusa, doświadczonego żołnierza, który mówi: „Przysłali was tutaj ze szkoły wojskowej. Ja teraz będę chciał was oduczyć tego, czego was tam nauczono, żebyście przeżyli tę wojnę”. Będę chciał was oduczyć tego, żebyśmy wrócili do samych siebie, żebyśmy byli sobą, żebyśmy nauczyli się mówić, wyrażać swoje poglądy. Po to jest potrzebna pustynia. Tam następuje takie oczyszczenie. Pustynia może dotyczyć dosłownie zamieszkania w jakimś namiocie na skraju cywilizacji, ale to może być też pustynia, którą narzucamy sobie sami jako miejsce trudu duchowego, walki duchowej.(…)

Wrócić do samego siebie to jest takie trudne, bo niekiedy tej maski, którą nosimy na twarzy, używaliśmy przez wiele lat.(…)

Adwent jest tym czasem, kiedy prosimy Pana Boga o światło…

ks. Piotr Pawlukiewicz

Tekst pochodzi z książki „Adwentowe tęsknoty. Po dwóch stronach życia”.

/za opoka.pl/