Wspólne wiosłowanie

Od wielu lat nasza rodzina bezskutecznie wybierała się na spływ kajakowy. Co było tego przyczyną? Nieodpowiednie terminy, brak sprzętu biwakowego, zbyt małe dzieci… a może podświadomy lęk, że nasza kondycja okaże się niewystarczająca, nasza „traperska odporność” zawstydzająco mała, a dobre relacje z innymi nie wytrzymają próby codziennej bliskości i zmagań. Oczywiście kobieca wyobraźnia nie zna granic, więc obaw było więcej: przed utonięciem, udarem słonecznym, niezliczonymi ukąszeniami komarów…

Spływ okazał się cudownym czasem wypoczynku: codzienna Eucharystia, dawka konkretnego wysiłku (znakomicie zharmonizowana z fizycznymi zasobami załogi), dynamicznie zmieniająca się sceneria przyrody, wspólne posiłki, grzanie się przy ognisku… W pamięci mam ciepłe promienie słońca, zachwycającą pomarańcz tarczy księżyca, klucz żurawi lecący nad naszymi głowami oraz poranne, popołudniowe i wieczorne kąpiele (co za radość rodziców widzieć tak czyste dzieci). Trudno opisać piękno dna Krutyni wyścielone muszlami. Ten podwodny świat tak zafascynował nasze synów, że co pewien czas wyławiali muszle, sprawdzając, czy nie ma w nich ukrytych pereł.

Świat wokół nas i w nas samych jakby zwolnił. Stworzyła się przestrzeń do rozmyślań. Spontanicznie rodziła się wdzięczność. Szczególnie dziękuję za wspaniałą atmosferę – bez napięcia
i pośpiechu. Oczywiście jesteśmy bardzo różni – to jest nasze bogactwo. W naszej ekipie były osoby, które się znają od lat i takie które spotkały się po raz pierwszy. Cieszyliśmy się sobą bez wygórowanych oczekiwań. Jak to bywa między „pospolitymi zjadaczami chleba” – zdarzyło się, że ktoś powiedział o jedno słowo za dużo. To też było wartościowe doświadczenie, takie autentycznie ludzkie. W ostatnią noc – modląc się wspólnie – dziękowaliśmy dobremu Bogu za ten czas, obecność każdego z nas i prosiliśmy o wzajemne przebaczenie.

Spontaniczny śmiech i śpiew dzieci podczas spływu, był dla nas niezaprzeczalnym dowodem, że dobrze jest być razem. „Zobaczcie jak jest dobrze wiosłować razem z braćmi”.

Spływ kajakowy – gorąco polecamy!

Klaudia