Archives

Bajka o jeżu.

Marek i Marzena wyszli na wieczorny spacer po swoich dróżkach w Borowej Wsi. W pewnym momencie zobaczyli, że przez drogę powolutku przechodzi jeż. W tej samej chwili spostrzegli też pędzący samochód, który jechał wprost na jeża. Marek nie zastanawiając się wiele, podbiegł do jeża i kopnął go lekko; tak, że jeż wylądował w trawie na przydrożnym polu.
Teraz pytanie: – Co pomyślał jeż?

Gdy ludzie spali, przyszedł nieprzyjaciel…

„Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swojej roli. Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł. A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się chwast. Słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli? Skąd więc wziął się na niej chwast? Odpowiedział im: Nieprzyjazny człowiek to sprawił. Rzekli mu słudzy: Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go? A on im odrzekł: Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza” (Mt 13, 24-30).

PATRZĘ NA NIEGO A ON NA MNIE

PATRZĘ NA NIEGO A ON NA MNIE Z oberży dochodziły odgłosy pijackiej wrzawy. Kawalerowie z sąsiednich wiosek wracali, śpiewając i prowadząc panny pod rękę. Czasem któryś dostrzegał w oknie księdza i rzucał mu jakieś przekleństwo. Taka była niedziela w Ars i jej niechlubne zakończenie. Stopniowo hałas ustawał. Ostatni pijacy zataczając się opuszczali oberże. Światła po…

—Ludzie nie przychodzą do nas do spowiedzi, ale są przekonani, że muszą swoje grzechy taskać do Ars… jakby jego rozgrzeszenie miało większą wartość niż nasze!

—Ludzie nie przychodzą do nas do spowiedzi, ale są przekonani, że muszą swoje grzechy taskać do Ars… jakby jego rozgrzeszenie miało większą wartość niż nasze! Sława małej wioski Ars i jej świętego proboszcza rozchodziła się daleko poza granice departamentu. Kobiety i dziewczęta rozmawiały o tym, przędąc na kołowrotkach! Mówiono o tym w oberżach wiejskich i…

Miałbym wiele powodów, żeby ci natrzeć uszu, moja droga Święta…

—Czym jest nasze nędzne ciało? Kruchym naczyniem, które rozsypuje się za dotknięciem palca śmierci. Czym jest światło naszych oczu? Czy nie wpatrują się one na tej ziemi raczej w zło niż w dobro? Na co się przyda dobry wzrok, skoro dusza trwa w ciemnościach? Ten, co nie widzi, nie poznaje, nie miłuje. A ten zaś, kto nie miłuje Boga, przywiązuje swoje serce do rzeczy ziemskich, które rozwiewają się jak dym. Gdyby zamiast oczyma cielesnymi, mógł widzieć oczyma duszy, poznałby wtedy całą znikomość tego, co miłuje na tej ziemi. Życie przemija. Szczęście ucieka. Zdrowie się niszczy. Jesteśmy unoszeni przez wiatr, miotani burzą. Jeden tylko pozostaje niezmienny, godny miłowania z całego serca, Bóg i Pan wszystkich rzeczy.

Prawdziwe Błogosławieństwo

O wiele bardziej przeżywamy przykrość, która nas spotyka, aniżeli uczucie bycia błogosławionymi. Powinniśmy jeszcze raz odkryć sens i piękno błogosławieństwa.
Kiedy jest nam trudno i nasze życie staje się ciężkie, nie zapominaj o tym, kim jesteś: jesteś kimś specjalnym, jesteś wielce ukochany przez Boga oraz tych wszystkich, z którymi przebywasz.
/Bruno Ferrero/

Dłoń stała się moim kielichem…

– Gdy mnie aresztowano, nie pozwolono mi niczego zabrać ze sobą. W więzieniu brakowało mi wszystkiego, ale najbardziej Chleba Życia – Eucharystii. Po jakimś czasie pozwolono mi napisać do rodziny i poprosić o kilka niezbędnych rzeczy: ubranie, szczoteczkę do zębów itp. Na końcu listu dodałem: „Przyślijcie mi trochę wina, którego używam jako lekarstwa na żołądek”. W paczce, którą otrzymałem, znalazłem buteleczkę z „lekarstwem na żołądek” oraz ukryte hostie. Trudno wyrazić, jaki byłem szczęśliwy. Od tamtego dnia codziennie odprawiałem Mszę Św., używając trzech kropli wina i jedną wody; dłoń stała się moim kielichem. Były to najbardziej intensywne chwile mojego życia.

Drabina Miłości

Pomagaj sobie w tym trudnym czasie przede wszystkim przez lekturę świętych książek. Bardzo pragnę widzieć cię sięgającą po nie w każdej trudnej sytuacji. Pobożna lektura dostarcza bowiem wybornego pokarmu dla duszy i owocuje wielkim postępem na drodze doskonałości. Owoce te zaś żadną miarą nie są mniejsze niż to, co otrzymujemy dzięki modlitwie i świętemu rozmyślaniu. W modlitwie i rozmyślaniu to my mówimy do Pana, podczas gdy w czasie świętego czytania przemawia do nas Bóg. Staraj się cenić te czytania tak bardzo, jak to możliwe, a już wkrótce doświadczysz w sobie duchowej odnowy.

SERCE JEZUSA DOBROCI I MIŁOŚCI PEŁNE

Moje Boskie Serce goreje tak wielką miłością ku ludziom, a zwłaszcza ku tobie, że nie może już powstrzymać w Sobie płomieni tej gorącej miłości. Musi je rozlać za twoim pośrednictwem i ukazać się ludziom, by ich ubogacić drogocennymi skarbami, które ci odsłaniam, a które zawierają łaski uświęcające i zbawienne, konieczne, by ich wydobyć z przepaści

1 6 7 8 9 10 13